Dosyć intrygujący dzień. W sumie odbyliśmy prawie 9-cio godzinną podróż aby przez 30 minut oglądać skrawek jeziora. I chyba było warto.
Po pierwsze dlatego, że jadąc można obejrzeć trochę tą krainę, a w szczególności miasteczka i wsie.
Po drugie, to zimna niespodzianka. Ja nad jezioro się nie paliłem jechać, ale Hania chciała, to machnąłem ręką i powiedziałem ,,OK''. Wyjechać mieliśmy bardzo wcześnie rano. O umówionej godzinie czekaliśmy w rynsztunku bojowym na transport - ja w bojowkach i z polarem, a Hania w klapeczkach, krótkich spodenkach i bluzie windstoperowej. I ruszyliśmy beztrosko nad jezioro. Wielka szkoda, że przed wyjazdem nikt nam nie powiedział, że aby dostać się do celu to trzeba przejechać trzecią najwyżej położoną przejezdną przełęcz na świecie - Chang La, 5169m. Biorąc pod uwagę, że znaleźliśmy się na niej około 8:30 rano, gdy było ciut poniżej zera, wiatr i gdzieniegdzie lód, nie jest dziwne, że stacjonujący na niej żołnierze, ubrani w ciepłe kurtki, czapki uszatki i grube spodnie, mieli niezły ubaw z wysiadającej z jeepa kobietki w klapeczkach, krótkich spodenkach i cienkim polarku, czyli z Hani. Szczęśliwie na przełęczy, dla wszystkich, którzy jakimś cudem tutaj dotarli jest darmowa gorąca herbata.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Przełęcz Chang La |
---|
![]() |
![]() |
Najważniejsze miejsca na przełęczy: tam gdzie dają gorącą herbatę i tam gdzie rewitalizują |
---|
Po trzecie, faktycznie dotarcie na przełęcz jest cudem, gdyż droga prowadzi górskimi zakrętasami, na których ledwo mieści się samochód. Jednak widoki są niesamowite. Nie zapominajmy jednak, że ta przełęcz ma ponad 5000m i dla kogoś kto jednego dnia przyleciał z Europy do Leh a drugiego jedzie do Pangong ,,bo słyszał, że to taka relaksująca wycieczka'', podróż ta może mieć nieciekawy przebieg.
![]() |
![]() |
![]() |
W drodze nad jezioro |
---|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Pangong Tso |
---|
Po czwarte, samo jezioro, którego widzieliśmy niestety tylko skrawek jest niesamowite. Puste - tak można je określić najprościej. Puste brzegi (bez roślinności) emanują całą paletą beżu, brążu i czerwieni. Kolory te odbijają się w pustej (bo pozbawionej wszelkich żyjątek i roślinności), a więc niezwykle czystej, wodzie.
![]() |
Kang Yaze widziany podczas powrotu z drogi prowadzącej z przełęczy |
---|