24 lipca
Tradycji musi się stać zadość - jedziemy do Wildparku. Jest i czas na muzeum pociągów
Już od kilku dni mieliśmy wierconą dziurę w brzuchu, kiedy pojedziemy do Wildparku. Ale zawsze było coś ciekawszego... :) Nadszedł wreszcie ten dzień, kiedy już dłużej migać się nie dało :) Przed południem zaplanowaliśmy Wildpark, a po południu, ze względu na zapowiadane pogorszenie pogody - muzeum pociągów w Lienzu, w którym jeszcze nie byliśmy (wejście też w ramach Osttirol Card).
Prognoza się sprawdziła - zwierzaki "zaliczyliśmy" przy słońcu, a pociągi w kosmicznej ulewie :)
| | |
| | |
| | |
Króliczki zrobiły jak zwykle największą furorę :) |
| | |
| | |
Nawet jeśli ktoś nie jest pasjonatem kolejnictwa, to wydaje nam się, że warto zwiedzić muzeum kolei (Eisenbahn Museum Lienz)... Według ulotki: "Weterani kolejnictwa, 1898-1978: lokomotywy parowe, elektryczne, pług śnieżny [...]" i wiele innych. Wszędzie można wejść, zobaczyć, poczuć ogrom tych pociągów, sprawdzić jak działał kiedyś szlaban czy sygnał dźwiękowy. Do tego makiety, drewniane zabawki i wspaniali ludzie - sympatycy kolei, którzy oferują pomoc, opowiadają trochę historii, gotowi są odpowiedzić na chyba każde pytanie... :) Nam w każdym razie bardzo się podobało :)
| |
Makiety... | Drewniane zabawki... |
|
Zosia postanowiła spać w szafie... Nie pytajcie czemu... :) |