16 sierpnia
Legoland. Juhuuuu! :D
Od tego się zaczęło... :) Najpierw był pomysł Legolandu, później cała reszta. No i doczekaliśmy się! :)
Rano pobudka, zero marudzenia ;) Entuzjazmem mogliby obdzielić całą wieś! Śniadanie i 50km do przejechania. W Billund duuuużo miejsc do zaparkowania. Chwilę po otwarciu zameldowaliśmy się przy wejściu.
Przed wyjazdem przez jakiś czas zastanawialiśmy się czy szaleć w Legolandzie dwa dni, czy jeden wystarczy. Na szczęście zdecydowaliśmy się na opcję dwudniową. Gdyby był bilet na trzy dni - też by się nam nie nudziło... ;) Bilety udało mi się upolować wcześniej na Grouponie, za pół ceny (599 zł za 2 dni dla 4 osób, Natalka jeszcze nie płaciła - dzieci do 3 lat gratis). Spora oszczędność. Przy wejściu nie było problemu (a trochę się obawiałam czy wszystko będzie ok). Zaraz za bramkami wzięliśmy mapki i w teren! :) Cały dzień biegania, zabawy, radości. Wyszliśmy jako jedni z ostatnich... :)
Z informacji praktycznych:
- parking 50 DKK za cały dzień
- mapki w różnych językach do wzięcia zaraz za bramkami
- na terenie Legolandu są bary, restauracje, ale ceny zaporowe ;)
- jest trochę miejsc, w których można zjeść wygodnie swoje jedzenie (stoliki + ławki)
- toalety oczywiście są :)
- do wielu atrakcji (karuzele, autka, łódki etc) są kolejki, trzeba cierpliwie poczekać... czasem kilka minut, czasem pół godziny; przy każdej jest podany szacowany czas oczekiwania
 |
Ta daaaaam! :) |
 |  |
 |  |
Safari :) |
 |  |
Zabawa w strażaków ;) |
 |  |
 |  |  |
Turniej rycerski |
 |  |  |
 |  |  |
Pływamy lego-łódką |
 |  |  |
 |  |  |
 |  |  |
 |  |
 |  |
Ribe, w którym byliśmy wczoraj... |
 |  |
Nie trzeba przedstawiać ;) |