Alpy
31 lipca - 15 sierpnia 2013
10 sierpnia
Kendlspitze (granią)







Raport trasy

Zapis śladu w formacie GPX
(ponownie na mapkach widać wyraźnie zniekształcony ślad przed szczytem)

Mapki i raporty z trasy tworzymy korzystając z
http://www.gpsvisualizer.com/
http://utrack.crempa.net/

Opis trasy
Zasadniczo wszystko co zostało napisane przy okazji przejścia tej drogi w 2011 roku nadal jest aktualne, z wyjątkiem tego, że tym razem mieliśmy linę. No i o niebo lepszą pogodę: ciepło, słonecznie, doskonała widoczność.

Na tzw ,,nasz'' dzień szukaliśmy czegoś ciekawego, niebanalnego. Długo nie mogliśmy dojść do jakiegoś sensownego kompromisu, ale udało mi się przeforsować mój pomysł. Padło na pd-zach grań Kendlspitze, na której postanowiłem przetestować psychiczną odporność mojej kochanej żony :) Wyjście zaliczam do bardzo udanych - zgodnie z oczekiwaniami: ciekawe, niebanalne i na granicy psychicznej wytrzymałości Hani (a momentami już poza nią) :)) Sama wspinaczka nie jest bardzo trudna (III-), natomiast ekspozycja jest dość znaczna, co Hanię nieco paraliżowało... :) Gdyby ta grań była metr nad ziemią, to Hania by ją przeszła bez problemu, ale ekspozycja i świadomość ewentualnego długiego lotu psychicznie ją dobijała. Czołganie się przez blisko 3 godziny okrakiem po grani, z przepaścią pod lewą nogą i drugą przepaścią pod prawą, chyba nie przypadło jej do gustu, bo usłyszałem, że jestem głupi i że jeśli żywi wrócimy na dół, to składa papiery rozwodowe :) Tak czy siak grań przeszliśmy, z czego się bardzo cieszę, Hania chyba mimo wszystko też... Na dole, jak już powietrza pod nogami było mniej, a emocje opadły, temat rozwodu upadł. Uff :) Hania za to miała niezły ubaw jak następnego dnia rozmawiała z naszymi gospodarzami, którzy wypytywali jak tam nasz urlop. Wspomniała na luzie, że przeszliśmy grań Kendlspitze. Trochę ich przytkało, bo chyba nas mieli za ślumowatą rodzinkę dolinkowiczów z małymi dziećmi... Satysfakcja ogromna! :)

Porównaj także opis z 2010.


10 sierpnia
Wąwóz Dabaklamm, a za nim dolina Dorfertal