Opis trasy
Fragment opisu z przewodnika ,,Ferraty Alp Austriackich, tom I'': Na przejście ferraty trzeba liczyć 2.5-3 godziny (nam zajęło to 2:40). Zanim jednak to nastąpi czeka nas 1.5-2 godziny podejścia z parkingu przy schronisku Dolomittenhutte (dojazd samochodem płatną drogą, autobusem spod dworca w Lienz rano i po południu lub podejście szlakiem; nas podrzucił Karol, po czym zabrał dzieciaki i razem z resztą pojechali dwoma samochodami do Wildparku). Ferrata z pewnością jest ciekawa, z kilkoma miejscami siłowymi, gdzie zdani jesteśmy jedynie na bicepsy, wygimnastykowanie i nieliczne sztuczne ułatwienia. Zgodnie z opisem w przewodniku ,,niższe osoby mogą mieć pewne problemy'', no i ta niższa z nas miała :) Wobec braku centymetrów przydała się jej trenowana kiedyś gimnastyka artystyczna :) Poruszanie się po ferracie uławia dobra skała, która daje przeróżne możliwości jej uchwycenia. Przy czym przez prawię cały czas opieraliśmy się tylko na czubkach palców, były tylko 2 momenty, że było miejsce na postawienie całej stopy... :) Przejście ferraty daje sporo satysfakcji, a bonusem jest przepiękny widok ze szczytu. Nam, chyba już tradycyjnie, nie było dane nacieszyć się widokami. Przede wszystkim musieliśmy wracać do dzieci, a poza tym tuż nad naszymi głowami wisiała potężna burza. Tak więc zaraz po wejściu natychmiast się przepakowaliśmy i ruszyliśmy w trwającą ponad 3 godziny permanentnego zbiegania drogę powrotną (tym razem nie do Dolomittenhutte, ale na sam dół, do drogi łączącej Wildpark z Lienzem, z której nas zgarnęli Karol i Gosia). Burzy nie uniknęliśmy, ale dzięki Bogu, że nie złapała nas na ferracie. Podsumowując: warto się wybrać, nawet gdy ma się tak mało czasu jak my. |
Schronisko Dolomitenhutte - tutaj zaczyna się droga |
---|
Widok na ścianę |
---|
Widok na sąsiednią ścianę | i okolice Lienzu |
---|
Widok ze ściany pionowo w dół |
---|
Kontemplowanie wyjątkowo wygodnego i obszernego miejsca odpoczynku |
---|
Tak wygląda znaczna część trasy |
---|
Zaraz po wejściu na szczyt - najlepsze podsumowanie dnia: było ciężko, ale było warto |
---|
Widok ze szczytu na schronisko Karlsbader Hutte |
---|
Karola i Gosię z dzieciakami ,,wysłaliśmy'' do Wildparku. Hania z Zosią już tam była 2 lata wcześniej i wiedzeliśmy, że się im spodoba!