21 lipca
Śniadanie nad jeziorem, czyli rundka Austria / Włochy

Po wczorajszej wycieczce zmieniamy trochę rodzaj aktywności... :) Głównym celem są dwa jeziora, przy granicy autriacko-włoskiej - Obersee, po stronie austriackiej, położone na przełęczy na wysokości 2016 m.n.p.m., i Lago di Anterselva po stronie włoskiej, położone prawie 400 metrów niżej. Pogoda znów ma być piękna od rana, i gorsza po południu. Wstaję wcześnie (jak na standardy wakacyjne to bardzo wcześnie :)) i oprócz normalnego pakietu wycieczkowego pakuję też wszystko na dobre śniadanie. Przed 8mą rano meldujemy się na przełęczy na 2016 m., śniadanie jemy nad górskim jeziorem, w słońcu i totalnej ciszy. Cudnie! :) Ludzie zaczną się zjeżdżać dopiero jak my będziemy się zbierać, jakieś 2h później... :)
Po śniadaniu robimy jeszcze rundkę wokół krystalicznie czystego jeziora (600 m. długości, 200 m. szerokości), z góry widzimy też położone kawał niżej jezioro po stronie włoskiej, do którego za chwilę będziemy jechać.
Co do drogi łączącej oba jeziora, to jest na tyle wąska i zakręcona, że jest jednokierunkowa, ruch odbywa się wahadłowo (o określonych godzinach w górę / dół).
 |  |
8:00, szykujemy śniadanie :) 2016 m.n.p.m. |
 |  |  |  |
Spacer wokół jeziora - piękne, mega czyste! |
 |  |  |  |
Obersee |
W dole Lago di Anterselva |
Włoskie jezioro jest większe i mniej urokliwe. Ale też idziemy na spacer wokół. Gdyby nie ulewa, która nam towarzyszyła, to ów spacer byłby przyjemniejszy... :) Przynajmniej jest przygoda :D
 |  |
Wokół Lago di Anterselva |
 |  |  |  |
Ulewa | Trochę lepiej... | Rozjaśnia się... | Jest pięknie! :) |
Zamiast wracać do domu tą samą drogą, wracamy na okrętkę. Mooooocno naokoło :) Zostajemy po stronie włoskiej, zjeżdżamy do głównej trasy i zatrzymujemy się w Versciaco. Tam w ramach OsttirolCard wjeżdżamy kolejką na Monte Elmo (wprawdzie dookoła szalały burze i fruwały pioruny, więc trochę musieliśmy poczekać aż uruchomią kolejkę, ale się doczekaliśmy :)). Na górze, oprócz ładnych widoków, jest bardzo fajne miejsce dla dzieci - Parco dell'Olperl's. Są tam małe domki, z miniaturowymi mebelkami - wszystko w rozmiarze dziecięcym, jest plac zabaw, zwierzątka, jest też jakaś trasa do przejścia, na którą już nam nie wystarczyło czasu, ale myślę, że jeszcze wrócimy... :)
A potem już przez Sillian i Lienz do domu... :)