Od 10:20 do 16:50 (zmiana czasu o 2h) - lot do Buenos. Niestety zanim odebraliśmy bagaż i dojechaliśmy do centrum miasta, robi się już ciemno. Kierujemy się więc natychmiast w stronę hostelu. Daleko. Zimno, pada, jest coraz później. Idąc trochę oglądamy Buenos by night. W końcu wsiadmy do metra. Choć nie mieliśmy okazji dobrze poznać, to hostel prezentuje się całkiem fajnie.
Hostel w Buenos |
---|
Wylot do Europy mamy o 14tej. Tak więc nie dane nam będzie zobaczyć miasta. Staramy się na ile to możliwe zobaczyć jak najwięcej w drodze do autobusu. Na podstawie tych pobieżnych obserwacji możemy powiedzieć, że miasto to znacznie odbiega od Peruwiańskich. Przypomina te duże europejskie. Panuje tutaj większy ład i porządek. No i miasto wygląda jak miasto a nie jak ogromna wieś. Tutaj widzieliśmy najszerszą jak do tej pory ulicę jaka przecina miasto: 7 pasm w jedną stronę :)
Buenos Aires |
---|
Potem samolot do Europy (13h na czterech literach, ale za to każdy ma osobistego mini-kompa wbudowanego w siedzenie - z muzyką, filmami, grami etc),
Prywatne centrum rozrywki na pokładzie samolotu |
---|